Rozpoczynając cykl artykułów prezentujących książki o scenariopisarstwie od „Scenariusza w przerwie na kawę” Pilar Alessandry czuję się jakbym zdradzał „Przygody scenarzysty” Williama Goldmana, czyli tytuł od którego nie tylko zapożyczyłem nazwę bloga, ale który jest jedną z najważniejszych pozycji jakie kiedykolwiek przeczytałem. Mam jednak ku temu co najmniej dwa dobre powody:
Po pierwsze jest to dość świeża pozycja na polskim rynku, wydana w zeszłym roku i zapewne jest wśród was wiele osób, które jeszcze o niej nie słyszały, albo dopiero zastanawiają się czy jest ona warta uwagi.
Po drugie pracując obecnie nad scenariuszem testuję podpowiedzi Pilar Alessandry w praktyce, więc wiem co, w moim przypadku, dobrze się sprawdziło, a co działa tylko i wyłącznie w książkowej teorii.
Podstawowe informacje
Tytuł oryginalny: “The Coffee Break Screenwriter: Writing Your Script Ten Minutes at a Time”.
Autor: Pilar Alessandra
Tłumaczenie: Monika Trela
Wydawnictwo: Wydawnictwo Akademickie Dialog oraz Fundacja Edukacji i Sztuki Filmowej M.Ślesickiego i B.Lindy Laterna Magica
Liczba stron: 312
Rok wydania (w Polsce): 2019
Cena: 42 zł. (w sklepie wydawnictwa)
Spis treści
- Wstęp
- O drugim wydaniu
- Wykorzystanie książki
- Rozdział 1: Historia
- Rozdział 2: Struktura
- Rozdział 3: Szkic scenariusza
- Rozdział 4: Bohaterowie
- Rozdział 5: Pierwsza wersja
- Rozdział 6: Dialog
- Rozdział 7: Przeróbki
- Rozdział 8: Rzemiosło
- Rozdział 9: Ostateczna redakcja
- Rozdział 10: Prezentacja
- Rozdział 11: Możliwości
- Zakończenie
- Przemyślenia scenarzystów o zasadzie 10 minut
- Podziękowania
- O autorce
O autorce
Pilar Alessandra doświadczenia zawodowe zbierała w wytwórni DreamWorks SKG, gdzie pracowała jako analityczka historii filmowych. Już w 2001 roku postawiła na rozwój własnej marki i założyła w Los Angeles studio scenarzystów On the Page.
Przełomem w jej karierze było wydanie w 2011 roku książki “The Coffee Break Screenwriter: Writing Your Script Ten Minutes at a Time”, która szybko zyskała dużą popularność i notorycznie ląduje we wszelkiego rodzaju rankingach najlepszych książek scenariopisarskich.
Z jej wiedzy skorzystali między innymi scenarzyści ABC, Nickelodeon i CBS. Gościnne wykłady prowadziła między innymi dla Trigger Fish Productions w Kapsztadzie, SP Televisao w Lizbonie, Lighthouse Entertainment w Pekinie i Filmbase w Dublinie. Odwiedzała również Festiwal Scenarzystów w Londynie oraz warszawską Script Fiestę.
Obecnie On the Page to potężny konglomerat edukacyjny oferujący oprócz książek i wykładów również kursy (online i stacjonarne), warsztaty oraz indywidualne konsultacje. Całość dopełnia sygnowany tym samym tytułem podcast.
Pilar Alessandra, podobnie jak inna znana konsultantka Linda Seger, skupia się na teorii scenariopisarstwa, nie pisze własnych scenariuszy.
Co mi się najbardziej podoba w „Scenariuszu w przerwie na kawę”?
Książka Pilar Alessandry pełna jest wartościowej treści, więc poniżej przedstawiam tylko najciekawsze zagadnienia z poszczególnych rozdziałów:
- Rozdział 1: Historia;
– W pierwszym rozdziale otrzymujemy 14 ćwiczeń (zadań), które pomagają wykreować historię, a następnie testują ją na kilka sposobów. Bardzo szybko możemy sprawdzić czy tak naprawdę wiemy co chcemy opowiedzieć w scenariuszu.
- Rozdział 2: Struktura;
– Spodobała mi się propozycja początkowego myślenia o aktach w kontekście podstawowych haseł: Akt I to trauma (zdarzenie, które wstrząsa światem głównego bohatera), Akt IIA to trening (główny bohater uczy się na nowych doświadczeniach), Akt IIB to próby (umiejętności i wiedza głównego bohatera są poddane próbie), Akt III to triumf (główny bohater odpowiada na najważniejsze pytanie filmu). Nie zawsze to się sprawdzi, ale czasami może pomóc.
- Rozdział 3: Szkic scenariusza;
– Pilar Alessandra zachęca w swojej książce do dzielenia opowiadanej historii na 8 sekwencji i w tym rozdziale tłumaczy jak z nich korzystać. Ciekawym ćwiczeniem jest przedstawienie celu bohatera na każdą z tych sekwencji.
- Rozdział 4: Bohaterowie;
– Tutaj pojawia się zachęta do rozpoczęcia budowania postaci protagonisty od znalezienie jego największych słabości.
- Rozdział 5: Pierwsza wersja;
– Najważniejszym przesłaniem tego rozdziału jest konieczność znalezienia intencji fizycznych, werbalnych i emocjonalnych występujących w danej scenie.
- Rozdział 6: Dialog;
– Szósty rozdział serwuje kilka podpowiedzi w jaki sposób możemy urozmaicić nasze dialogi. Jedną z nich jest ustalenie czego bohater chce w danej scenie, a następnie wybór strategii werbalnej jaką wykorzysta by to osiągnąć (np. by uzyskać potrzebną informację bohater będzie kłamał / flirtował / żartował / uwodził itp.)
- Rozdział 7: Przeróbki;
– Poprzednie sześć rozdziałów służyło temu byśmy jak najszybciej, w jak najprostszy sposób napisali pierwszą wersję scenariusza. Rozdział siódmy proponuje sporo ciekawych pomysłów na sprawienie by końcowy tekst był bardziej oryginalny.
- Rozdział 8: Rzemiosło;
– Na 24 stronach autorka podpowiada w jaki sposób możemy poprawić nasz sposób pisania. Spodobało mi się jej podejście do opisu postaci przy których stawia zdecydowanie na koloryt (np. zamiast „otyły” – „Nigdy nie spotkał pączka, którego by nie lubił.”)
- Rozdział 9: Ostateczna redakcja;
– Wsparcie przy dokonywaniu finalnych poprawek – między innymi przypomnienie o intencji gatunku filmowego oraz kasowanie nadmiaru didaskaliów.
- Rozdział 10: Prezentacja;
– W tym rozdziale Pilar Alessandra pomaga nam stworzyć jednominutową prezentację filmu lub serialu oraz przypomina jak ważny jest świetny logline przy prezentowaniu naszego projektu.
Czego mi brakuje w tej książce?
Mimo konkretnych objaśnień i krótkich prezentacji poszczególnych zagadnień to „Scenariusz w przerwie na kawę” traktuję jako ciekawy i pomocny, ale jednak zestaw ćwiczeń. Powiedziałbym, że autorka bardziej zachęca do działania niż myślenia. Ale być może w tej konkretności drzemie jej siła. Mimo wszystko nie polecałbym tej książki jako pierwszej, podstawowej do nauki scenariopisarstwa.
Drugi aspekt który może uwierać polskich czytelników, jest silne przekonanie autorki (występujące z podobnym natężeniem w zdecydowanej większości amerykańskich poradników / podręczników), że scenariopisarstwo jest materią prawie, że techniczną, której opanowanie w stopniu dobrym wymaga głównie lektury tylko tej książki. Sprowadza proces twórczy do odhaczania kolejnych punktów z listy starając się udowodnić, że każdą historię można zamknąć w zalecanym schemacie i można osiągnąć zadowalające efekty. Zwolennicy artystyczno-filozoficznego podejścia do procesu pisania mogą ciężko znieść lekturę tej książki.
Podsumowanie
„Scenariusz w przerwie na kawę” nie sprawi, że zakochasz się w scenariopisarstwie (czego może dokonać na przykład lektura „Przygód scenarzysty” Williama Goldmana). Nie pozwoli ci szczegółowo zgłębić jednego aspektu konstruowania opowieści (co czyni Linda Aronson w „Scenariuszu na miarę XXI wieku”). Nie przedstawi teorii pisania z punktu widzenia doświadczonego praktyka (jak Maciej Karpiński w „Niedoskonałym odbiciu”). Ale na pewno pomoże ci w pisaniu.
Przede wszystkim poprzez zestaw wielu ćwiczeń pomagających lepiej poznać i zrozumieć twoich bohaterów oraz historię, którą chcesz opowiedzieć, ale również namawiając do wykorzystywania każdej wolnej chwili by pchać swoją opowieść naprzód choćby o kawalątek. Dzięki temu proces pisania pełnometrażowego scenariusza, który wydaje się wspinaczką wysokogórską, przechodzisz kroczek po kroczku, prowadzony za rękę, z jasno wyznaczonym celem i trasą. Skupiasz się na tym co jest tuż pod twoimi nogami, a nie tam wysoko, na samym szczycie. Dzięki temu idzie się dużo łatwiej.
Przekonajcie się sami czy pisanie według przepisu Pilar Alessandry to coś dla was.
Miłej lektury!
Dziękuję za odpowiedź! Najbardziej przydatna jest dla mnie seria „Niezbędnik scenarzysty”, wypatruję również kolejnych analiz scenariuszowych. Trochę teorii i trochę konkretnych przykładów z życia (a raczej z filmów) wziętych 🙂
Niedawno odkryłam Pańskiego bloga i muszę przyznać, że bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Ciekawe, zróżnicowane tematy i rzetelnie opisane podstawowe narzędzia pracy scenarzysty. Nadrobiłam wszystkie wpisy i z niecierpliwością czekam na kolejne 🙂
„Scenariusz w przerwie na kawę” rzeczywiście wydaje się w bardzo zadaniowy sposób podchodzić do tworzenia scenariusza. A jaką książkę poleciłby Pan jako tę pierwszą, podstawową do nauki?
Dziękuję bardzo! Które wpisy są dla ciebie najbardziej przydatne?
Ja zaczynałem od „Jak napisać scenariusz filmowy” Robin Russin i William Downs, Wydawnictwo Wojciech Marzec. Moim zdaniem dobrze wyważa praktyczne porady dotyczące rzemiosła z dbaniem o odpowiednie podejście artystyczne / kreatywne.
Wybór książki powinien zależeć od własnego podejścia (rzemiosło czy artyzm?), indywidualnych potrzeb (w jakiej sferze potrzebuję wsparcia?) i dotychczasowych doświadczeń (co już wiem?).