Okazja była tym zacniejsza, że w tym roku organizatorzy postanowili wzmocnić sekcję Industry oraz wprowadzić pitchingi scenariuszy. Świetna sposobność by przekonać się co scenarzystom obecnie w duszy gra.

Z kim debiutować?

Pierwszym wydarzeniem w którym wziąłem udział był panel pod bardzo chwytliwym tytułem „Z kim debiutować?”. Odpowiedź na tak postawione pytanie prowadząca rozmowę Anna Wróblewska starała się uzyskać od Jerzego Kapuścińskiego – dyrektora artystycznego Studia Munka, Ewy Szwarc – producentki związanej obecnie z redakcją dokumentalną Telewizji Polskiej, Magdy Kamińskiej – reprezentującej firmę Balapolis i Łukasza Długołęckiego – z fundacji filmowej NUR.

Trudno od godzinnej, luźnej pogadanki oczekiwać ogromu niesamowicie odkrywczych informacji i porad, ale kilka rzeczy warto przytoczyć:

  • Wszyscy szukają ciekawych historii. Już to parę razy słyszeliśmy, prawda? Chociaż na pewno prawdziwe, to stwierdzenie jest również piekielnie ogólne i różnorodnie definiowalne.  Czasami miło byłoby usłyszeć od producenta, że szuka współczesnej historii, dziejącej się w mieście powyżej 500 000 mieszkańców,  w gatunku komediodramatu eksplorującego tematykę młodych ludzi wchodzących w dorosłość, opowiedzianej za pomocą struktury tandemowej. Albo niskobudżetowego horroru rozgrywanego w jeden lokacji przy maksimum pięciu aktorach, czerpiącego inspirację z legend gór świętokrzyskich. 
  • W Studiu Munka produkowanych jest 10 trzydziestek rocznie. Jerzy Kapuściński bardzo chciałby zwiększyć liczbę produkcji do piętnastu, ponieważ co roku trafia do nich około 70-80 scenariuszy i dużo ciekawych projektów musi zostać odrzuconych.
  • Program 60 minut będzie kontynuowany przez jeszcze conajmniej 2 lata.
  • Jerzy Kapuściński bardzo bronił idei tworzenia filmów telewizyjnych. Uważa, że to ważny krok na drodze do pełnego metrażu, przyspiesza debiuty utalentowanych twórców. Wspominał projekt Pokolenie 2000, jako znaczące i niosące wiele pozytywnych efektów wydarzenie filmowe. Jest bardzo zadowolony z pierwszych dwóch filmów tego programu („Eastern” reż. Piotr Adamski i „Supernova” reż. Bartosz Kruhlik), mimo, że oba zakładany limit czasowy ostatecznie mocno przekroczyły i będą funkcjonować jako pełne metraże.
  • Dużo emocji wzbudziła rozmowa o nowym programie PISF dofinansowującym filmy mikrobudżetowe. Jerzy Kapuściński otwarcie powiedział, że według niego nie da się zrobić za 700 tysięcy złotych prawdziwego filmu pełnometrażowego. Wspomniał, że zdarzały się teatry telewizji z takimi budżetami, a na sześćdziesiątki w Studiu Munka przeznaczają od 1 mln zł do 1,3 mln zł. Magda Kamińska (producentka niskobudżetowych filmów „Baby Bump” i „Wilkołak”) uznała, że jest to bardzo trudne i niekomfortowe, ale na pewno wykonalne, chociaż wymagające odpowiedniego scenariusza, niekonwencjonalnego podejścia i doskonałego zarządzania czasem.

 

Pitch!

Umiejętne prezentowanie swojego projektu na publicznym forum to bardzo trudna sztuka. Szczególnie dla scenarzystów, którzy nie bez powodu świadczą pracę którą można wykonywać samemu, pośród zacisznych, własnych, czterech ścian, bez konieczności nadmiernego kontaktu z otoczeniem. Jednak prędzej czy później przychodzi moment w którym trzeba spróbować zainteresować swoim scenariuszem kogoś zdolnego do jego realizacji. Można wysyłać w świat maile z nieśmiałymi próbami zaintrygowania producentów, ba, nawet trzeba, ale nic nie działa lepiej niż kontakt osobisty. Możliwość nie tylko zaprezentowania swojej historii, ale też siebie samego. To oczywiście jest broń obusieczna – czasami nerwy lub brak przygotowania mogą pogrążyć nasz projekt, ale i tak widzę w tym więcej korzyści niż strat.

Niewiele jest okazji do bezpośredniej prezentacji swojego scenariusza producentom w formie pitchu. Przy Script Fieście świetnie funkcjonuje Pitch Fiesta, Akceleratory StoryLab.pro również kończą się pitchingami, w tym roku na Nowych Horyzontach będą prezentacje Atelier Scenariuszowego. I… To tyle. Nie przypominam sobie innych tego typu wydarzeń. Dlatego tak się ucieszyłem, że Kameralne Lato również wprowadziło pitchingi do swojego programu. I chociaż sam nic nie pitchowałem był to główny powód dla którego wybrałem się do Radomia. Warto popatrzeć jak robią to inni. Co świetnie działa, a czego lepiej unikać…

Pitchingi składały się z dwóch części. W pierwszej scenarzyści prezentowali swoje scenariusze z nadzieją na znalezienie producentów. W drugiej producenci prezentowali projekty w developmencie, które potrzebują koproducentów i dodatkowych źródeł finansowania.

 

Pitching scenariuszy

Na scenie zaprezentowało się dziewięciu scenarzystów:

Rafał Samusik – „Inna dusza”

Kasia Prus – „Jak mogliśmy przegapić tę niesamowitą historię Andrei Barnes?”

Artur Borowiecki – „Granica”

Bartłomiej Karwowski – „W imię nieba”

Dawid Waligóra – „Dzień milicjanta”

Bartosz Pietryka – „Eco-Apokalipsa”

Izabela Pacholec – „The Diamond Agent”

Mateusz Gruca – „Utopce”

Jędrzej Napiecek – „Król, który uciekł”

Zdecydowanie najlepiej wypadł Jędrzej Napiecek, który spokojnie swój pitch mógłby prezentować jako stand-up. Było naturalnie, dowcipnie i ironicznie. Jeśli w ten sam sposób pisze (o czym łatwo się przekonać ponieważ „Król, który uciekł” niedawno ukazał się w formie książkowej) to jeśli tylko stworzy coś chociażby minimalnie łatwiejszego w produkcji („Król…” opowiada historię elekcji, a następnie ucieczki Henryka Walezego) to szybko znajdzie producenta.

 

Pitching scenariuszy w developmencie

Tutaj dominował pełen profesjonalizm. Każdy prezentowany projekt miał przygotowaną prezentację, autorzy mogli liczyć na wsparcie producentów i widać było, że prace nad wszystkimi przedsięwzięciami są zaawansowane.

Przed potencjalnymi koproducentami i przedstawicielami funduszy regionalnych prezentowane były następujące projekty:

„Jak polubić potwora?”

Reżyseria: Filip Hillesland

Scenariusz: Martyna Wojcieszek

Produkcja: Natalia Łodygowska, Mizar Films

 

„Kolorowe łzy”

reżyseria: Karolina Bielawska

Scenariusz: Karolina Bielawska i Małgorzata Gospodarek

Produkcja: Jerzy Kapuściński, Studio Munka

 

„Człowiek”

Reżyseria: Artur Wierzbicki

Scenariusz: Artur Wierzbicki

Produkcja: Przemysław Miękinia, Before My Eyes

 

„Fair Play”

Reżyseria: nie podano

scenariusz: Marcin Michalski

Produkcja: Aleksandra Michalska, Kosmos Production

 

„Królowe Tindera”

Reżyseria: Denis Delic

scenariusz: Monika Sławecka i Piotr Galon

Produkcja: Piotr Galon, Lightcraft Advertising

 

„Za duży na bajki”

Reżyseria: Mateusz Rakowicz

Scenariusz: Agnieszka Dąbrowska

Produkcja: Mikołaj Pokromski, Pokromski Studio

 

„Niezliczona ilość najjaśniejszych barw”

Reżyseria: Artur Wyrzykowski

scenariusz: Artur Wyrzykowski

Produkcja: Artur Wyrzykowski, Bold Humans

 

„Ballady i romanse”

Reżyseria: Julia Bui-Ngoc i Mai Bui-Ngoc

Scenariusz: Julia Bui-Ngoc i Mai Bui-Ngoc

Produkcja: Marta Szarzyńska, Szarobiuro Productions

 

„Delikatny balans terroru”

Reżyseria: Jagoda Szelc

Scenariusz: Jagoda Szelc

Produkcja: Łukasz Długołęcki, NUR

 

„Łowcy przygód”

reżyseria: Krzysztof Komander

Scenariusz: Piotr Rzepka

Produkcja: Dagmara Piasecka, MD4

 

Największe wrażenie zrobiła na mnie prezentacja sióstr Bui, które przedstawiły swój pomysł na filmową interpretację „Ballad i romansów” Adama Mickiewicza. Mocno trzymam kciuki za ten projekt. Wydaje mi się, że zderzenie klasyki polskiego romantyzmu z orientalną i oryginalną wizją Wietnamek może dać piorunujący efekt. Jestem bardzo ciekaw scenariusza!

Bardzo dobrze zapowiada się również nowy projekt Jagody Szelc o przyjemnie niepokojącym tytule „Delikatny balans terroru”. Ma szansę powstać poruszający, niejednoznaczny, przerażający i bardzo artystyczny film dotykający tematu człowieczeństwa we współczesnym świecie. Mam nadzieję, że poszukiwanie finansowania skończy się szybkim sukcesem.

Na koniec, ku przestrodze, warto pamiętać by wszystko dokładnie sprawdzić i przetestować przed pitchem. Przy prezentowaniu projektu „Fair Play” okazało się, że wyświetlana prezentacja jest nieaktualna, co jeszcze mocniej zdenerwowało pitchującą Aleksandrę Michalską, wprowadziło dużo chaosu i zrodziło sporo pytań, na które już nie było czasu odpowiedzieć. Duży błąd!

 

Coś dla producentów

Będąc na miejscu wziąłem również udział w dwóch panelach skierowanych do producentów:  „Przyszłość regionalnych funduszy filmowych w Polsce” i „Polski rynek VOD w praktyce”. Oba były dość interesujące, z delikatnym wskazaniem na ten pierwszy, w którym obok przedstawicielek funduszy z Mazowsza, Śląska i Łodzi wzięli udział producenci – Klaudia Śmieja, Maria GołośWojciech Stuchlik. Najbardziej dyskutowany był problem ram czasowych dotacji z Funduszów.

Pieniądze w regionalnych funduszach pochodzą z jednostek samorządowych. Wiąże się to z tym, że muszą być rozliczone do końca roku kalendarzowego. Nabór staruje w lutym, rozstrzygany jest dopiero w czerwcu, następnie jest negocjowana umowa. To wszystko trwa, a rozliczenia trzeba przedstawić już w listopadzie. Ryzyko niedopełnienia formalności jest duże, więc producenci czasami rezygnują. Jeśli żaden projekt z listy rezerwowej nie podejmie się wykorzystania środków w jeszcze krótszym czasie to pieniądze wracają do samorządów, a te uznają, że skoro nie zostały wykorzystane, to nie ma zapotrzebowania i w następnym roku przekazują o tyle mniej. Wycofywanie pieniędzy z rynku to duża strata, warto pomyśleć jak do tego nie dopuścić. Osobiście polecałbym umieszczanie na listach rezerwowych dużo filmów krótkometrażowych. Jestem przekonany, że młodzi twórcy byliby w stanie się bardzo szybko zorganizować i zrealizować krótki film w założonym czasie i budżecie. To by dobrze służyło wszystkim.

 

Rozmawiajmy!

Nie bez powodu hasłem przewodnim festiwalu było „rozmawiajmy!”. Organizatorzy starali się zapewnić jak najwięcej możliwości do interakcji między twórcami i producentami. Pitchingi, spotkania one to one, wspólne lunche, integrujące afterparty, a wszystko w kameralnych i przyjaznych przestrzeniach Centrum Sztuki Współczesnej Elektrownia.

Do poznawczej atmosfery festiwalu przyłożyła się również Sekcja Młodych Producentów KIPA, która zorganizowała bardzo miłe śniadanie networkingowe dla młodych twórców i producentów. Swobodna atmosfera spotkania na świeżym powietrzu wszystkim się udzieliła i zaplanowana godzina okazała się absolutnie niewystarczająca.

Było naprawdę dużo okazji by się poznać, porozmawiać i powymieniać doświadczeniami.

We wstępie do festiwalowego katalogu Ada Bogdziewicz, Dyrektor Artystyczna Kameralnego Lata, napisała:

„Na Mazowszu potrzebne jest miejsce spotkań polskiej branży fabularnej, ze szczególnym uwzględnieniem przedstawicieli jej młodej generacji. Z jednej strony chcemy stworzyć platformę wymiany informacji na temat nowopowstających projektów, kreatywną przestrzeń w której będą zawiązywały się koprodukcje i nowe znajomości, a z drugiej chcemy ułatwić wejście na rynek pokoleniu młodych filmowców.”

Będąc na miejscu widziałem wielką chęć spełnienia tych ambicji i myślę, że z każdą kolejną edycją ich realizacja będzie coraz pełniejsza. Warto przekonać się o tym na własnej skórze. Do zobaczenia w przyszłym roku.

 

Wyniki konkursu głównego

Na koniec warto jeszcze wspomnieć o zwycięzcach Festiwalu. Jury w składzie Agnieszka Smoczyńska, Magdalena Kamińska, Anna Mucha, Radek Ładczuk, Wojciech SolarzMarek Świszcz zdecydowali, że najlepszym filmem w konkursie była animacja w reżyserii Tomasza Popakula „Acid Rain”. Nagrodą specjalną otrzymał Rafał Łysak za dokument „Miłość bezwarunkowa”.

Przyznano również nominacje do Nagród Polskiego Kina Niezależnego im. Jana Machulskiego:

  • Damian Kocur w kategorii „Najlepsza Reżyseria” za film „1410”,
  • Piotr Milczarek w kategorii „Najlepszy Scenariusz” za film Deszcz”,
  • Stanisław Cuske w kategorii „Najlepsze zdjęcia” za filmy „Tama” i „Koniec sezonu”,
  • Sabina Filipowicz w kategorii „Najlepszy montaż” za film „Połączeni”,
  • „Miłość bezwarunkowa” w kategorii „Najlepszy Film Dokumentalny”,
  • „Acid Rain” w kategorii „Najlepszy Film Animowany”

Gratulacje!