PRZYGODY SCENARZYSTY

czyli wytwórnia scenariopisarskich przypowieści i podpowiedzi

Menu
  • Strona główna
  • Projekty
  • O mnie
  • Warto
  • Kontakt
Menu

Pierwsza scena #2 – „The Social Network”

Posted on 30/12/2019 by Maciej Słowiński

Ostatnie dni 2019 roku postanowiłem spędzić w towarzystwie jednego z moich ulubionych scenarzystów – Aarona Sorkina. W ramach cyklu „Pierwsza scena” przyjrzałem się jego pracy przy „The Social Network”, która przyniosła mu, między innymi, Oscara za najlepszy scenariusz adaptowany. Zapraszam!

 

Co analizuję?

„The Social Network” w reżyserii Davida Finchera miał swoją premierę w 2010 roku. Jest to adaptacja książki Bena Mezricha pt. „The Accidental Billionaires” i opowiada o powstaniu Facebooka oraz prawnym sporze jego założyciela Marka Zuckerberga (Jesse Eisenberg) z braćmi Winklevoss (Armie Hammer) i Eduardo Saverinem (Andrew Garfield).

Autorem scenariusza, tak jak już wyżej wspomniałem, jest Aaron Sorkin. Scenarzysta ten słynie z konstruowania świetnych, wiarygodnych i rozbudowanych dialogów czego cały tekst „The Social Network” jest doskonałym dowodem, a konkretny przykład mamy już w pierwszej scenie.

I właśnie fakt, że to otwarcie w 100 procentach opiera się na dialogu i jest diametralnie inne od tego o czym pisałem w pierwszym odcinku, w którym, za sprawą Martina Scorsese i jego „Chłopców z ferajny” mieliśmy pędzący nocą samochód, umierającego faceta w bagażniku i morderstwo z zimną krwią przy użyciu noża i pistoletu, był czynnikiem decydującym przy wyborze przedmiotu analizy.

Obejrzyjcie:

Według wersji scenariusza którą czytałem (niestety nie jest datowana, ani oznaczona) ta scena zajmuje trochę ponad 8 stron.

 

Pierwsze ujęcie

Od czego wszystko się zaczyna?

 

Pierwsze ujęcie jest bardzo statyczne, przedstawia dwójkę bohaterów siedzących w barze, przy stoliku. Nie zwiastuje żadnych fajerwerków, energii, akcji. Wszystkie elementy kompozycji wręcz krzyczą, że jeżeli chcesz doznać jakiś emocjonalnych atrakcji wsłuchaj się w dialog. Pomaga w tym również fakt, że rozmowa bohaterów zaczyna się już na czarnym tle (a dokładniej na logo wytwórni Columbia), co od razu nastawia widzów na uważne słuchanie.

Takie same odczucia budzi lektura scenariusza. Po Fade In mamy dosyć szczegółowy opis  bohaterów (każdy na 4 linijki), za to zupełnie pominięty został background. Nagłówek sceny informuje nas, że jesteśmy w studenckim barze, a poza tym czytamy jedynie, że:

The scene is stark and simple.

 

Pierwsze kwestia

Pierwsza kwestia w filmie brzmi: 

Did you know there are more people with genius IQ’s living in China than are people of any kind living in the United States?  [Czy wiesz, że w Chinach jest więcej osób o IQ geniusza, niż ludzi w USA w ogóle?]

Powyższe zdanie stanowi początek rozmowy, której nieoczekiwanym finałem będzie rozstanie się Eriki i Marka. To też proste i skuteczne wprowadzenie do przekazania informacji o tym, że główny bohater jest geniuszem. 

 

Konflikt

Konflikt w tej scenie jest zbudowany na wzór kuli śnieżnej – zaczyna się na samym początku od drobnej pomyłki by, mimo prób załagodzenia, szczególnie ze strony Eriki, toczyć się coraz szybciej i gwałtowniej, zahaczając o kolejne obszary funkcjonowania bohaterów, aż do wielkiego finału, w którym Mark i Erika się rozstają. Zostało to zaplanowane i przeprowadzone przez scenarzystę w sposób absolutnie genialny.

 

Punkt zwrotny

Pierwszym punktem zwrotnym w mojej opinii jest moment kiedy Erica pyta Marka do którego klubu najłatwiej się dostać. Zdecydowanie jest to chwila w której protagonista wchodzi mentalnie w nowy świat – czuje się niezrozumiany, niedoceniony i niewspierany. Postanawia o siebie zawalczyć.

Drugi punkt zwrotny następuje kiedy Erica mówi Markowi, że z nim zrywa. Jest to bez wątpienia najgorszy moment protagonisty w scenie, po którym następuje finalna próba naprawienia wszystkiego, jednak bez szczęśliwego zakończenia.

Oprócz punktów zwrotnych mamy w tej scenie również zakłócenie i kulminację dzięki czemu całość idealnie wpisuje się w klasyczną strukturę trzyaktową.

 

Czego dowiadujemy się o protagoniście?

W pierwszej scenie otrzymujemy mnóstwo informacji na temat głównego bohatera. Właściwie pozostałe 115 minut filmu stanowi tylko rozwinięcie zasygnalizowanych tutaj cech, umiejętności i oczekiwań protagonisty. I mimo, że większość z nich jest przekazana bezpośrednio w dialogu, to ani przez chwilę nie ma się wrażenia, że jest nam coś brutalnie i łopatologicznie wciskane. 

Oto czego dowiedziałem się o protagoniście w ciągu tej jednej sceny:

1.Jest geniuszem – świadczy o tym wynik na egzaminie SAT (maksymalne 1600 punktów) oraz zostało to zasygnalizowane ciekawostką o geniuszach w Chinach.

2.Ma wielką potrzebę wyróżnienia się – sugeruje to przeolbrzymia chęć dostania się do ekskluzywnego klubu studenckiego oraz wspominanie o zrobieniu czegoś, co zostanie przez innych zauważone.

3.Jest pamiętliwy – wskazuje na to uwaga na temat relacji Eriki z ochroniarzem baru w którym siedzą.

4.Traktuje siebie bardzo poważnie – jest bardzo wrażliwy na swoim punkcie. Uwypukliła to jego reakcja na wypowiedź Eriki o wioślarzach, oraz jej pytanie do którego klubu studenckiego najłatwiej się dostać. 

5.Rozsadza go ambicja – Zdenerwowało go pytanie Eriki do którego z ekskluzywnych klubów studenckich najłatwiej się dostać. W jego opinii jedynym poprawnym pytaniem w jego kontekście, w tej sprawie, to który z tych klubów jest najlepszy.

6.Jest uparty i skupiony na sobie – nie pozwala Erice zmienić tematu rozmowy.

7.Pieniądze nie robią na nim wrażenia – świadczy o tym sposób w jaki mówił o zarobionych przez Eduardo 300 tysiącach dolarów.

8.Nie radzi sobie w kontaktach z ludźmi – cała ta rozmowa dobitnie to pokazuje (pod koniec sceny rodzi się nawet pytanie jak to w ogóle możliwe, że jeszcze 5 minut temu tych dwoje było parą).

9.Potrzebuje mierników życia – by rozumieć funkcjonujący dookoła świat Mark potrzebuje nieustających porównań. Odnoszenia wydarzeń i faktów do znanych, stałych wartości tak by móc te rzeczy ocenić. I tak ekskluzywne kluby studenckie są dobre ponieważ ich członkami w przeszłości było wielu wybitnych ludzi, w tym prezydenci Stanów Zjednoczonych. Ergo członkowie klubów są lepsi/ważniejsi/skuteczniejsi od tych poza klubami. Uniwersytet Bostoński nie jest tak wysoko notowany jak jego uczelnia, ergo Erika nie musi się tak dużo uczyć. I tak dalej. 

 

Wpływ na resztę filmu?

Pierwsza scena „The Social Network” nie tylko doskonale przedstawia głównego bohatera, ale również jest kamykiem który porusza lawinę głównej akcji. Bezpośrednią konsekwencją odtrącenia przez Erikę będzie przystąpienie do tworzenia przez Marka protoplasty Facebooka.

 

Klimat

W ciągu pierwszych pięciu minut zostaje nam zaprezentowane środowisko w którym dzieje się akcja filmu (ponadprzeciętni studenci prestiżowej uczelni) oraz sposób opowiadania – nieśpieszny, oparty na błyskotliwym dialogu, bez wizualnych ekstrawagancji. Dostajemy propozycję kameralnej opowieści skupionej na nietuzinkowym bohaterze.

 

Podsumowanie

Aaron Sorkin wywodzi się z teatru. Doświadczenie i umiejętności nabyte podczas pisania sztuk teatralnych procentują w pracy scenariopisarskiej. Autor „Ludzi honoru” i „Moneyball” do perfekcji opanował posługiwanie się długim, wieloznacznym dialogiem, nie boi się zamkniętych, ograniczonych przestrzeni, bardzo dba o wiarygodność psychologiczną i skomplikowanie charakterologiczne bohaterów. Jednocześnie udaje mu się zanurzyć te elementy w filmowym fluidzie, tak by nikt nie miał wrażenia obcowania z teatrem telewizji (Chociaż, oczywiście, nie bez znaczenia jest fakt, że scenariusze Sorkina na ekran przenoszone są przez wybitnych reżyserów takich jak David Fincher, Mike Nichols, Rob Reiner, Bennett Miller i Danny Boyle).

Przez lata Aaron Sorkin niewątpliwie wypracował swój własny, rozpoznawalny styl. Pierwsza scena „The Social Network” jest tego idealnym przykładem.

 

Szczęśliwego Nowego Roku!

Korzystając z okazji, że jest to ostatni artykuł w tym roku, życzę wam spełnienia wszystkich marzeń, zarówno tych scenariopisarskich jak i osobistych. Niech nieustająca, filmowa pasja napędza was do ciągłego tworzenia, rozwoju i realizacji. 

Do zobaczenia w 2020! 

Podziel się:

  • Udostępnij na Twitterze(Otwiera się w nowym oknie)
  • Kliknij, aby udostępnić na Facebooku(Otwiera się w nowym oknie)
  • Kliknij, aby udostępnić na Google+(Otwiera się w nowym oknie)
Udostępnij
Tweetnij

Podobne

1 thought on “Pierwsza scena #2 – „The Social Network””

  1. opos pisze:
    30/12/2019 o 11:04

    Z dobrych rzeczy jeszcze, to scena zakreśla nam temat filmu. ,,Szczęście osobiste kosztem geniuszu.” Wiemy że bohater będzie zmagał się z ,,wielkim światem”, w zamian mając problemy z tym bliskim.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kategorie

  • Aktualności
  • Biblioteka scenarzysty
  • Bohater większy niż film
  • Fade In – scenarzyści
  • Jak to jest napisane?
  • Konkursy scenariuszowe
  • Niezbędnik scenarzysty
  • Pierwsza scena
  • Przygody scenarzysty
  • Scenariopisarstwo
  • The Story Grid

O przygodach

„Jeśli masz zamiar próbować, idź na całość.

W innym wypadku, nawet nie zaczynaj.

Jeśli masz zamiar próbować, idź na całość.

To może oznaczać utratę wszystkich: dziewczyn, żon, bliskich, pracy,

A może nawet Twojego rozumu.

Idź na całość.

To może oznaczać niejedzenie przez 3 lub 4 dni.

To może oznaczać zamarzanie na parkowej ławce.

To może oznaczać więzienie, to może oznaczać szyderstwa, kpiny, izolację.

Izolacja jest darem.

Wszystko inne to sprawdzenie Twojej wytrzymałości.

Tego jak bardzo chcesz to zrobić.

I w końcu to zrobisz.

Pomimo odrzucenia i najgorszych szans powodzenia.

I będzie to lepsze niż wszystko o czym możesz marzyć.

Jeśli masz zamiar próbować, próbuj ze wszystkich sił.

Nie ma innego uczucia, które może się temu równać.

Będziesz sam na sam z bogami.

A noce będą płonąć ogniem.

Rób to. Rób to. Rób to. Na 100%.

Będziesz sunął przez życie do perfekcyjnego śmiechu.

To jedyna dobra walka jaka jest.”

– Charles Bukowski

© 2023 PRZYGODY SCENARZYSTY | WordPress Theme by Superbthemes