Co analizuję?

Film w reżyserii i według scenariusza Marcina Krzyształowicza miał swoją premierę w październiku 2012 roku. Opowiada historię kaprala Wydry, żołnierza partyzanckiego oddziału AK, specjalizującego się w likwidowaniu zdrajców. Mierząc się z kolejnym zadaniem bohater zmaga się nie tylko z Niemcami i kolaborantami, ale również z własnymi uczuciami i przeszłością.

Kiedy tylko w mojej głowie zakiełkowała myśl, że warto byłoby przeanalizować jakiś polski film, od razu pomyślałem o „Obławie”. Od pierwszego oglądania obraz Krzyształowicza mocno zagnieździł się w moim umyśle i w osobistym rankingu na najlepsze polskie produkcje ostatniej dekady plasuje się dosyć wysoko.

 

Niestety, tak jak wspomniałem na wstępie, pierwsza scena „Obławy” nie jest publicznie dostępna, więc przed dalszą lekturą zapraszam was do poszukania filmu w legalnych źródłach: np. jest on dostępny na Netflixie lub w serwisie vod.pl za 4,90 zł.

W ostateczności poniżej przedstawiam wersję opisowo-obrazkową:

1. Pierwsze ujęcie – widok ogólny obozu. Panorama w prawą stronę odsłaniająca kolejne, prowizoryczne zabudowania.

Dialog o Szwiniaku między Wydrą i Jeńcem zaczyna się wcześniej, jeszcze na czarnym tle i początkowych napisach.

 

 

 

 

2. Ujęcie kończące panoramę. Dialog cały czas trwa. Ten fragment od dalszej części oddziela czarna plansza z napisem „film Marcina Krzyształowicza.

 

 

 

 

3. Pierwszy raz widzimy jednego z rozmówców – Jeńca.

 

 

 

 

4. „Stul pysk, nie proś mnie o nic i słuchaj jak mówię.” – jeżeli były jakiekolwiek wątpliwości co do relacji dwóch rozmawiających teraz zostały one rozwiane. Jeniec pierwszy raz mówi, że się boi. Zwróćcie uwagę, że kamera jest już trochę bliżej Jeńca.

 

 

 

 

5. Jeniec zatrzymuje się, drugi raz mówi, że się boi. Wydra nakazuje iść mu dalej. Kamera ponownie zbliżyła się do Jeńca.

 

 

 

 

 

6. Po raz pierwszy widzimy kawałek głównego bohatera. Jego wojskowe buty kontrastują z…

 

 

 

 

 

7. …Bosymi stopami Jeńca.

 

 

 

 

 

8. Powrót do widoku pleców Jeńca. W tym momencie pada bardzo ważna, dużo wyjaśniająca kwestia – „Ale z SS”. Jeniec zatrzymuje się.

 

 

 

 

9. Po raz pierwszy widzimy twarz Jeńca – zmęczona, ze śladami walki, pojawia się łza. Jeniec odmawia dalszego marszu.

„Masz rację, wystarczy” – odpowiada Wydra i strzela Jeńcowi w głowę.

 

 

 

10. Gdy Jeniec upada po raz pierwszy widzimy twarz głównego bohatera – Kaprala Wydry.

 

 

 

 

Pierwsze ujęcie

Od czego wszystko się zaczyna?

Początkowe ujęcie pokazuje świat w którym będzie toczyła się główna akcja tej historii – skryty w lesie, opustoszały obóz. Kompozycja, zarówno ze względu na scenografię jak i kolorystykę sprawia surowe i przygnębiające wrażenie, mocno kontrastujące z, wydawałoby się, swobodną rozmową o tym kto grał w meczu Korony Goerlitz z Borussią.

 

Pierwsze kwestia

Pierwsze zdanie jakie słyszymy w filmie brzmi:

Ty, a Johana Szwiniaka pamiętasz?

Kwestia od której wszystko się zaczyna pada jeszcze na czarnym tle. Osoby, która ją wypowiada, głównego bohatera filmu – kaprala Wydry, mimo ciągłego dialogu, nie zobaczymy aż do ostatniego ujęcia.

Powyższe zdanie jest rozpoczęciem rozmowy, która początkowo może się wydawać, że toczy się między kolegami spierającymi się w kwestiach piłkarskich, ale z czasem odsłaniającej coraz więcej różnic między dwójką rozmawiających.

 

Konflikt

W ciągu dwóch minut i trzydziestu sekund reżyser (i zarazem scenarzysta) zmieścił trzy rodzaje konfliktu:

  1. Konflikt globalny – gdy tylko jedna ze stron jest zaangażowana emocjonalnie. Mamy z nim do czynienia gdy postać zmaga się z jakąś naturalną przeszkodą. W tej scenie jest to brak butów jednego z idących, co poważnie wpływa na jego komfort i tempo marszu.
  2. Konflikt lokalny – gdy obie ze stron są zaangażowane emocjonalnie. Dwójka bohaterów najpierw spiera się o udział Szwiniaka w meczu Korony z Borussią, następnie Wydra przymusza przestraszonego jeńca do dalszej rozmowy o piłkarzu i jego aktualnej karierze, by zaraz przejść do różnic w ich pochodzeniu. Wszystko prowadzi do kulminacji w której jeniec odmawia dalszego marszu, a Wydra go zabija.
  3. Konflikt wewnętrzny – gdy rozgrywa się on wewnątrz bohatera. W powyższym przykładzie można taki dostrzec w Jeńcu, w którym zmagają się ze sobą dwa doznania – chęć dalszego marszu by, być może, za pomocą rozmowy, ułagodzić Wydrę i zmienić swoje przeznaczenie oraz opanowująca go rezygnacja i świadomość nieuchronności śmierci.

Konflikt jest motorem napędowym każdej sceny. Im go więcej i jest bardziej zróżnicowany tym końcowy efekt jest lepszy.

 

Punkt zwrotny

Jest jeden, ale za to bardzo mocny. Gdy prowadzony jeniec odmawia dalszego marszu kapral Wydra zabija go strzałem w tył głowy.

Chociaż prowadzony boso jeniec wróży jakiś krwawy finał sceny, to tak gwałtownego zakończenia – bez walki, błagania o życie, dylematów moralnych bohatera – nikt się nie spodziewa, dlatego to rozwiązanie tak silnie oddziaływuje na widzów.

 

Czego dowiadujemy się o protagoniście?

W ciągu 150 sekund widz dostaje wystarczająco informacji by zbudować sobie obraz charakteru kaprala Wydry.

Oto co mi się rzuciło w oczy:

1.Interesuje się piłką nożną – kojarzy drużyny, mecze, zawodników.

2.Pochodzi ze Śląska – „ja wdychałem wasze gówniane, śląskie powietrze tylko do ósmego roku życia.”

3.Wygadany – cały czas zagaduje prowadzonego jeńca, zmusza go do rozmowy, podpuszcza, ma na podorędziu chwytliwe teksty („Starszy szeregowy ciul”, „Gestapo Kielce„) i odpowiednie riposty („….Ale to, że nie pamiętasz krajana z Bytomia, wcale mnie nie dziwi. Też bym go nie pamiętał na twoim miejscu.”)

4.Zdecydowany, ostry kiedy trzeba – „Stul pysk, nie proś mnie o nic i słuchaj jak mówię.”

5.Opanowany – dobrze to pokazuje sposób w jaki wykonuje wyrok, ale także nie komentowanie wyznań jeńca, że ten się boi.

6.Bezwzględny – sugeruje to sposób w jaki wykonuje wyrok. Bez przemowy, bez chwili zawahania, bez dania szansy jeńcowi na cokolwiek. Szybki strzał w tył głowy i beznamiętna, spokojna twarz, doskonale widoczna w półzbliżeniu.

Szkic bohatera uzupełnia wygląd zewnętrzny: zniszczone, stare ubrania, wojskowe buty, prosta, krótka fryzura, kilkudniowy zarost, beznamiętny, zmęczony wyraz twarzy. To człowiek po ciężkich przejściach, który wiele doświadczył i nie wygląda na kogoś kogo ma spotkać jeszcze coś dobrego w życiu.

 

Klimat

Oj tak! Wszystko co można podciągnąć pod szeroką definicję klimatu filmu jest w tej scenie i doskonale funkcjonuje. Surowa, zimna sceneria. Charakterystyczne kostiumy. Ponure kolory (Arkadiusz Tomiak! Bardzo lubię tego operatora. Ma swój własny, charakterystyczny styl). Mroczna atmosfera. Jasne osadzenie w czasie. Odczuwalna bezwzględność i bezkompromisowość wymieszana ze strachem i moralną dwuznacznością.

 

Podsumowanie

Scena otwierająca „Obławę” idealnie wypełnia zadanie wprowadzenia widza w świat, czas i klimat przedstawianej opowieści. Wciąga i intryguje. Jestem bardzo ciekaw jak została zapisana w scenariuszu. Szczególnie, że scenarzysta i reżyser to jedna i ta sama osoba. Chętnie bym się przekonał, jak wiele zastosowanych w tej scenie rozwiązań zostało rzeczywiście rozpisane, a ile narodziło się w głowie Marcina Krzyształowicza i zostało bezpośrednio zaaplikowanych na planie i w montażu. Niestety nie ma u nas tradycji dzielenia się swoją pracą, udostępniania jej innym. A szkoda ponieważ z lektury „Obławy”, „Bogów”, „Ostatniej rodziny”, „Drogówki”, „Bożego ciała”, „Jestem mordercą” i wielu innych można by się wiele nauczyć. Mam nadzieję, że prędzej (oby!) czy później to się zmieni.

 

Pierwsza scena

Dotychczas, w ramach cyklu Pierwsza scena, pojawiły się analizy:

#1 „Chłopcy z ferajny”

#2 „The Social Network”