W poprzednim odcinku cyklu Pierwsza scena analizowałem otwarcie liczącego już 48 lat arcydzieła Francisa Forda Coppoli pt. „Ojciec chrzestny”. Tym razem postanowiłem, wspomagając się głosem czytelników, sięgnąć po coś nowszego. Uczestnicy ankiety na grupie facebookowej Przygody scenarzystów uznali, że chętnie zanurzą się w odjechany świat Taiki Waititiego w którym Adolf Hitler na kolację konsumuje jednorożce. Z przyjemnością na to przystałem, czego efekty poniżej.
Co analizuję?
Autorem (scenariusz, reżyseria, produkcja, jedna z głównych ról) „Jojo Rabbit”, jednego z ciekawszych filmów zeszłego roku, docenionego między innymi sześcioma nominacjami do Oscara i jedną statuetką – za scenariusz adaptowany, jest Taika Waititi.
Po sukcesie niezależnych, oryginalnych komedii („Orzeł kontra rekin”, „Boy”, „Dzikie łowy”) Nowozelandczyk wypłynął na szersze wody i dostał 180 milionów dolarów na odświeżenie „Thora”. Z zadania wywiązał się znakomicie, co otworzyło mu wszystkie drzwi w Hollywood. Postanowił to wykorzystać tworząc odjechanego „Jojo Rabbita”, opowieść o uroczym dziesięciolatku zafascynowanym nazizmem i posiadającym wyimaginowanego przyjaciela – Adolfa Hitlera.
Poznajcie tą nietypową parkę:
Pierwsze ujęcie
Od czego wszystko się zaczyna?
Na zbliżeniu widzimy dwie naszywki na mundurze – jedna to żółty napis na czarnym tle „Oft Falkenheim”, druga to hitlerowska runa Sig, pojedyncza, charakterystyczna dla młodzieżowych, nazistowskich organizacji paramilitarnych.
Obraz ten rozpoczyna sekwencję króciutkich ujęć pokazujących dopasowywanie munduru, zwieńczoną zbliżeniem na twarz głównego bohatera – 10-letniego Jojo.
Ta pierwsza sekwencja od razu przedstawia dwie najważniejsze cechy protagonisty – młodość (niewinność) i bliski związek z ideologią nazistowską.
Pierwsze kwestia
Jojo staje przed lustrem i mówi o sobie oraz o tym co go czeka:
Jojo Betzler, ten years old. Today you join the ranks of the Jungvolk, an a very special training weekend. It is going to be intense, but today you will become a man.
Jojo Betzler, 10 lat. Dzisiaj wstąpisz w szeregi JungVolk na specjalnym, treningowym weekendzie. Będzie to trudne (intensywne), ale dzisiaj staniesz się mężczyzną.
Taika Waititi w swoim scenariuszu od razu przechodzi do rzeczy. W pierwszym ujęciu pokazuje protagonistę, w pierwszych zdaniach nie tylko go przedstawia z imienia (pseudonimu) i nazwiska, ale również zapowiada z czym się będzie bohater zmagał oraz przedstawia jeden z głównych tematów filmu – dojrzewanie („Today you become a man”).
Konflikt
Konflikt w tej scenie należy do kategorii konfliktów wewnętrznych, chociaż jest głośno wyartykułowany (dzieci mają przyzwolenie na wypowiadanie wielu rzeczy wprost).
Jojo wątpi w siebie i w to czy sobie poradzi na, za chwilę rozpoczynającym się, obozie. Potrzebuje wsparcia i takie otrzymuje od swojego, wyimaginowanego przyjaciela Adolfa.
Punkt zwrotny
Punkt zwrotny tej sceny następuje gdy Jojo otwarcie artykułuje swoje wątpliwości:
Adolf, I don’t think I can do this.
Adolf, nie sądzę abym dał radę.
Po tym jak Jojo pięknie się wyszykował, z żarliwością wygłosił odpowiednią przysięgę i ze swadą odpowiadał na pytania Adolfa, nagle pojawiły się wątpliwości i zwątpienie z którymi, przy pomocy przyjaciela, Jojo będzie walczył w drugiej części sceny otwierającej.
Jest to też punkt zwrotny z perspektywy widza ponieważ w tym momencie po raz pierwszy widzimy twarz Adolfa Hitlera, odkrywamy, że to on jest wyimaginowanym przyjacielem Jojo. To wprowadza odbiorców filmu w zupełnie nowy świat.
Czego dowiadujemy się o bohaterach?
Zwykle informacje o protagoniście dostajemy mimochodem, zdobywamy poprzez obserwację lub zostaje nam coś zasugerowane w wypowiedziach innych postaci. Tutaj główny bohater staje przed lustrem i pięknie recytuje całą litanię swoich cech.
Jojo Betzler, what is your mind? Snake mind!
Jojo Betzler, what is your body? Wolf body!
Jojo Betzler, what is your courage? Panther courage!
Jojo Betzler, what is your soul? German soul!
Chwilę wcześniej dowiadujemy się również jak się nazywa, ile ma lat, co planuje zrobić i kim chce zostać.
Całość uzupełnia wypowiedź Adolfa wskazująca na jego mikry wygląd, towarzyską niepopularność i sznurowadłową niezaradność, jednocześnie wskazując na jego oddanie nazistowskiej sprawie:
„The best, most loyal, little Nazi I ever met”
„Najlepszy, najbardziej lojalny mały nazista jakiego spotkałem”
Dlaczego ta bezpośredniość nas nie razi? Dzieciom wolno więcej. To co w ustach dorosłego brzmiałoby fałszywie i nudno, w wykonaniu dziecka nagle wydaje się naturalne i odpowiednie. Pomaga również komediowy gatunek. W satyrze, grotesce, absurdzie, slapsticku łamanie różnych oczekiwań, zasad jest nie tylko akceptowalne, co wręcz oczekiwane.
Drugim bohaterem tej sceny (i całego filmu) jest Adolf Hitler. O nim również sporo się dowiadujemy. Domyślamy się, że jest to wyimaginowana wersja Jojo, a nie oryginał, wiemy, że pełni w życiu głównego bohatera ważną rolę mentora, jest wspierający, energiczny oraz sarkastyczny. Od razu rozumiemy, że jego głównym zadaniem będzie uniesienie wątku komediowego.
Wpływ na resztę filmu
Kiedy tworzy się niezwykły świat, warto szybko poinformować widzów o jego zasadach. To dotyczy filmów z gatunku sci-fi czy fantasy, ale również takich w których Adolf Hitler jest wyimaginowanym „coachem” dziesięcioletniego nazisty. Scena otwierająca „Jojo Rabbit” doskonale wywiązuje się z tej roli.
Klimat
Jednym z kluczowych elementów mających wpływ na klimat filmu jest jego gatunek. Woody Allen w filmie „Melinda i Melinda” pięknie pokazał, że każda historia może być zarówno dramatem jak i komedią, w zależności od tego jak się ją opowie.
Dlatego decydując się na konkretny gatunek ważnym jest by wiedzieć w jaki sposób swój wybór widzom przedstawić. Im szybciej to zostanie zrobione tym lepiej.
„Jojo Rabbit” krzyczy ze swojego plakatu, że jest satyrą (a dokładniej rzecz biorąc „an antihate satire”) i, w przenośni, to samo wykrzykuje swoim zachowaniem Adolf Hitler ucząc małego Jojo heilować, krzycząc „Have a nice day! You will be the best!” i podskakując. Od razu wiemy w jakim gatunku, w jakim typie filmu jesteśmy.
Podsumowanie
Dostępny w sieci scenariusz „Jojo Rabbit” datowany jest na 15 marca 2012 roku, czyli na ponad siedem i pół roku przed premierą filmu. Oznacza to dosyć wczesną wersję, co widać po pierwszej scenie, która na papierze zajmuje niecałą stronę i kończy się w momencie zakomunikowania Jojo do lustra, że wstępuje do Jungvolk (pierwsze 15 sekund). Jeśli ostałaby się w takiej formie zapewne nie byłoby sensu jej tutaj analizować. Rozbudowanie jej i przede wszystkim wprowadzenie Adolfa pozwoliło zdecydowanie zwiększyć jej użyteczność. Stała się po prostu dużo ciekawsza. Dobry przykład na to, że writing is rewriting.
Pierwsza scena
Dotychczas, w ramach cyklu Pierwsza scena, pojawiły się analizy: