PRZYGODY SCENARZYSTY

czyli wytwórnia scenariopisarskich przypowieści i podpowiedzi

Menu
  • Strona główna
  • Projekty
  • O mnie
  • Warto
  • Kontakt
Menu

Pytania i odpowiedzi

Posted on 16/06/2020 by Maciej Słowiński

Wy pytacie, ja odpowiadam. Popularna formuła Q&A w wersji scenariopisarskiej. Pytań, zarówno tych na Facebooku jak i w prywatnych wiadomościach, nie pojawiło się dużo, ale za to były ciekawie zróżnicowanie. I tak zakres omawianych zagadnień rozpościera się od scenariopisarskich technikaliów, przez klasyczne dylematy scenarzystów na początku twórczej drogi, po analizę siły nabywczej fellatio (nie żartuję). Zapraszam!

1.Czy kurs online + fachowa literatura są wystarczające by nauczyć się pisania czy lepiej wybrać studia (Łódzka Szkoła Filmowa, WSF, GSF)?

W mojej opinii dobre kursy online i fachowa literatura w zupełności wystarczają by poznać podstawy warsztatu scenarzysty. Znaczenie szkoły lub zaawansowanych kursów / warsztatów (jak te organizowane przez StoryLab.pro, Atelier Scenariuszowe i Szkołę Wajdy) wzrasta jeśli twoje umiejętności interpersonalne pozwolą ci poznać możliwie dużo ciekawych osób co w przyszłości ma szansę zaowocować twórczymi kooperacjami.

 

2.Kiedy mam już napisany scenariusz, nim zacznę go wysyłać do producentów czy na konkursy –  czy warto go komuś wcześniej pokazać?

Na pewno tak. Jednak pierwszym krokiem jest pokonanie wewnętrznego cenzora i psychiczne przygotowanie się na krytykę. Jeśli nie będziemy się czuli komfortowo w zderzeniu z uwagami z zewnątrz to łatwo możemy skrzywdzić siebie i nasz tekst – albo poprzez branie za dużo do siebie, co może powodować nadmierną liczbę poprawek by zadowolić wszystkich albo poprzez postawę obronną, zamknięcie się na wszystkie uwagi.

Kiedy już jesteśmy gotowi na konfrontację to są do tego trzy wspaniałe miejsca:

  1. Niezobowiązujące Spotkania Scenariuszowe – już od prawie 5 lat spotykamy się i co tydzień dyskutujemy nad scenariuszami kolejnych z nas. Bywa ostro, bezpośrednio i krytycznie, ale nigdy nudno.
  2. Wrocławskie Spotkania Scenariuszowe i Dramatopisarskie – młodszy brat (siostra?) warszawskich spotkań. Grupa zwarta i dobrze zorganizowana z ambicjami na realizację wspólnego projektu.
  3. Hollyłódzcy Spiskowcy – najmłodsza z rodzeństwa, ale łódzka lokalizacja każe wierzyć, że na pewno jest tam z kim i o czym rozmawiać.

W każdym z nich macie okazję zderzyć swoją twórczość z wymagającą grupą odbiorców. Teraz, w czasach pandemii, spotkania są online, więc to szansa dla scenarzystów z całej Polski by poznać opinie innych piszących. To wielka wartość, korzystajcie!

Można też skorzystać z odpłatnej pomocy profesjonalnych konsultantów. Zajmują się tym między innymi:

  1. Anna Bielak
  2. Michał Oleszczyk
  3. Konsultanci StoryLab.pro
  4. Artur Wyrzykowski

Korzystałem z pomocy wszystkich wymienionych wyżej (z wyjątkiem Artura, ale on mocno udziela się w Niezobowiązujących Spotkaniach Scenariuszowych i próbkę jego umiejętności można przeczytać na blogu nieskończone.pl) i za każdym razem było to bardzo interesujące, pouczające doświadczenie.

 

3.Mam dużo pomysłów, ale problem przychodzi gdy trzeba je rozpisać. Gdzie szukać pomocy?

Moment przechodzenia z obmyślania pomysłu na rozpisywanie konkretnych scen to chwila kiedy rozpoczyna się prawdziwa praca. Do tego momentu, szukając pomysłów, wymyślając historię, tworząc bohaterów wszystko wydawało się, może nie łatwe, ale na pewno bardzo przyjemne. Zapewne dlatego każdy z nas chce pisać – właśnie by tworzyć te nowe światy, kreować wydarzenia i powoływać do życia nietypowe postacie. Jednak jeśli chcemy stworzyć trwałą wartość musimy poświęcić temu czas i energię oraz wykorzystać wszystkie umiejętności i nabyte doświadczenia.

Nie uważam by problemy przy szczegółowym rozpisywaniu pomysłów wymagały pomocy z zewnątrz. Każdy się z tym zmaga. To jest normalna kolej rzeczy, jeden z etapów. Mniej więcej punkt 2 na poniższej grafice:

 

Przywyknąć do tego pozwala praktyka. Warto pisać jak najwięcej. Niekoniecznie od razu szukać pomysłów na pełnometrażową epopeję, a zacząć od krótkich metraży. Jestem przekonany, że więcej można się nauczyć pisząc dziesięć dziesięciostronicowych scenariuszy niż jeden stustronicowy.

 

4.Jakiej długości powinna być scena?

Długość sceny nie ma znaczenia. Na jej jakość wpływa zrozumienie przez autora intencji sceny i jej sprawne przedstawienie czytelnikom / widzom oraz wyposażenie jej w konflikt i co najmniej jeden punkt zwrotny. Czasem wystarczy do tego kilka linijek tekstu, czasem i 7 stron to za mało.

 

5.Jak znaleźć kogoś do współpracy nad scenariuszem?

Pisanie w duecie, lub w większym zespole, nie jest łatwe. Ale jeśli znajdzie się odpowiednią osobę może przynieść duże korzyści. Samemu będąc beneficjentem takiej kooperacji (możecie poczytać o tym tutaj) polecam spróbować takiej formy współpracy.

Gdzie można kogoś takiego znaleźć? Na pewno świetnym ku temu miejscem są wspomniane wyżej spotkania scenariuszowe. Tam mamy okazję nie tylko poznać innych scenarzystów, ale też ich twórczość, więc szansa na artystyczne dopasowanie jest większa.

Dużą rolę integracyjną dla początkujących scenarzystów pełni festiwal Script Fiesta. Warto brać w nim udział.

No i oczywiście internet. Mam nadzieję, że grupa Przygody scenarzystów jest lub, w niedalekiej przyszłości będzie, miejscem gdzie zapoczątkowane znajomości przerodzą się w twórcze współdziałanie.

 

6.Jaka literatura jest pomocna w pracy nad scenariuszem?

Książek o scenariopisarstwie, zwłaszcza jeśli nie ograniczymy się do tych wydanych w języku polskim, jest mnóstwo. Ja,
osobiście, dzielę je na trzy kategorie:

  1. Podstawowe – czyli takie ABC tworzenia scenariusza od a do z. Z tego typu książek szczególną sympatią darzę „Jak
    napisać scenariusz filmowy?” Robina Russina i Williama Downsa, „Niedoskonałe odbicie” Macieja Karpińskiego oraz „Scenariusz w przerwie na kawę” Pilar Alessandry.
  2. Zadaniowe – czyli skupiające się na doskonaleniu poszczególnych elementów (nawet jeśli dotyczą całości tworzenia scenariusza, to ich główna wartość dotyczy danego elementu). Tutaj na pierwszym miejscu jest niesamowita Linda Aronson i jej „Scenariusz na miarę XXI wieku”. Ciekawą pozycją jest również „Doskonalenie dobrego scenariusza” Lindy Seger.
  3. Ogólnorozwojowe – czyli te, które pomagają zrozumieć wyzwania stojące przed scenarzystą. Tutaj numer jeden oczywiście są „Przygody scenarzysty” Williama Goldmana, ale koniecznie muszę wymienić także „Jak pisać” Stephena Kinga. Z tej kategorii polecam również „Rebel without crew” Roberta Rodrigueza. Nie ma tam za dużo o samym pisaniu, ale pasja twórcy „El Mariachi” bijąca z kartek tej książki jest bardzo zaraźliwa i motywująca.

 

7.Jak są elementy składowe budżetu produkcji filmowej? Pisząc historię oczywiście nie chcemy się ograniczać, ale uwzględniając budżet jest większa szansa na realizację.

Osobiście uważam, że jeśli scenarzysta nie pisze na zamówienie, tylko opowiada własną historię to budżet powinien być ostatnią rzeczą jaka go interesuje.

Ale nic nie stoi na przeszkodzie by, posiłkując się świetną książką Michała Zabłockiego „Organizacja produkcji filmu fabularnego w Polsce” (polecam, nawet jeśli nie planujecie zając się produkcją) oraz własnym doświadczeniem, nie przedstawić elementów składowych budżetu filmowego:

I.Wynagrodzenia

1.Prace literackie  (prawa do pierwowzoru, scenariusz, treatment, storyboard, script doctoring):   2,5% – 4% budżetu

2.Pion reżyserski

3.Pion producencki

4.Obsada

5.Pion operatorski

6.Pion scenograficzny

7.Pion kostiumograficzny

8.Pion charakteryzatorski

9.Pion montażowy

10.Pion dźwiękowy

11.Pion muzyczny

12.Inne wynagrodzenia

II.Materiały i archiwizacja

III.Transport

IV.Delegacje

V.Wynajem obiektów zdjęciowych

VI.Usługi obcych przedsiębiorstw

1.Wynajem sprzętu filmowego

2.Budowa scenografii

3.Wynajem i zakup rekwizytów / kostiumów

4.Efekty specjalne

5.Montaż obrazu

6.Postprodukcja obrazu

7.Postprodukcja dźwięku

8.Obsługa planu zdjęciowego

VII.Inne koszty bezpośrednie

1.Obsługa prawno-finansowa

2.Ubezpieczenie

3.Promocja na etapie produkcji

 

8.Czy pisać to, co komu w sercu gra, czy pisać to, co ma szansę na realizację?

Piszesz dla przyjemności. Z potrzeby wyrażenia siebie. Z chęci opowiedzenia / wytłumaczenia zjawisk jakie cię otaczają. Jeśli zbyt wcześnie zaczniesz myśleć co ma szansę na realizację zaczniesz ograniczać swoją kreatywność, cenzurować się, podążać za trendami, nawet jeśli to sprawia, że dryfujesz w rejony (i na przykład gatunki) w których czujesz się niepewnie. Jeszcze przyjdzie czas kiedy, by zapłacić za rachunki, będziesz pisał to co musisz. Teraz pisz to co chcesz.

Zresztą, jak to powiedział William Goldman o branży filmowej…

 

9.Czy miałaby sens w Polsce baza scenariuszy oraz miejsce gdzie można pozyskać informacje czego obecnie poszukują producenci?

Monika Wiśniewska, Dorota Piskor, Bartłomiej Konarski i Michał Waszak podjęli się stworzenia czegoś na kształt bazy scenariuszy tworząc Katalog Niezobowiązujących Spotkań Scenariuszowych. To była bardzo ciekawa inicjatywa, mam nadzieję, że będzie kontynuowana.

Jeśli chodzi o chęci producentów odpowiedź jest zawsze jedna i ta sama: szukają ciekawych historii. I to my, scenarzyści, musimy odpowiedzieć na pytanie co to znaczy, jak to zdefiniować.

 

10.Co jest potrzebne by scenariusz był lepszy?

W zeszłym roku popełniłem artykuł w którym wyraziłem swoją odpowiedź na to pytanie („Czego potrzebuje scenarzysta?”). Pozostaje on aktualny, nadal uważam, że czas jest najważniejszy.

Jeśli miałbym coś do tego dołożyć to postawiłbym na zaufanie. Wiecznie pokutujące powiedzenie, że w Polsce nie ma dobrych scenariuszy, połączone z nieustającym brakiem czasu i pieniędzy oraz okraszone powszechnym przekonaniem różnych ludzi o wyższości własnych racji bez względu na kompetencje w omawianym zagadnieniu powoduje, że scenarzysta często nie otrzymuje tyle wsparcia ile powinien.

Mam nadzieję, że wraz z postępującą profesjonalizacją etapu developmentu projektów filmowych (duża w tym zasługa również PISF, który kładzie na ten aspekt coraz mocniejszy nacisk, otwierając, między innymi, nowy program skierowany na ten etap działań. Możecie o tym więcej poczytać tutaj), wzrośnie również komfort pracy scenarzysty, nierozerwalnie związany z pieniędzmi, czasem i zaufaniem.

 

11.Komu trzeba obciągnąć żeby łaskawie ktoś przeczytał mój scenariusz?

W pierwszym odruchu wydawało mi się, że w tym przypadku będę musiał zawieść czytelnika ponieważ nie posiadam informacji na temat możliwości uzyskania feedbacku od producenta w zamian za usługi natury seksualnej.

Ale, nie chcąc się łatwo poddawać, postanowiłem doszukać się w tym pytaniu głębszego sensu. I uważam, że kryje się za nim emocja często towarzysząca scenarzyście – frustracja. W tym konkretnym przypadku dotyczy ona trudności z dotarciem do producentów. Jestem w stanie to zrozumieć. Sam, wielokrotnie wysyłając swój tekst drogą mailową, często na życzenie producenta lub za jego zachętą, nie otrzymywałem żadnej informacji zwrotnej. I nie chodzi mi o jakieś rozległe uzasadnienia odmowy czy analizy problemów w przedstawionym scenariuszu (chociaż takie uwagi od doświadczonych producentów byłyby na wagę złota), ale zwyczajną, krótką wiadomość wskazującą w dwóch zdaniach dlaczego ten projekt nie wzbudził zainteresowania. Tylko tyle. Niestety często nawet tego nie otrzymujemy. Z braku odpowiedzi kiełkuje poczucie lekceważenia, a ono przeradza się we frustrację. Tak jak w tym przypadku.

By ograniczyć sobie dawkę złych emocji warto przed każdym wysłanym mailem zastanowić się czy to co wysyłam przedstawia wartość dla odbiorcy. Nie chodzi o samą jakość przedstawionej historii, każdy autor jest zapewne przekonany, że to co napisał jest naprawdę dobre, ale sposób jej prezentacji (czy nasz logline jest intrygujący, zachęcający do dalszej lektury?) i dobór projektu do odbiorcy (jeśli producent do tej pory realizował tylko komedie romantyczne to jaka jest szansa, że zainteresuje go nasz kameralny dramat psychologiczny?). Im więcej będziemy wymagać od siebie, tym więcej będziemy mogli oczekiwać od innych.

 

I to by było na tyle – 11 pytań, 11 odpowiedzi. Dajcie znać proszę w komentarzach czy taka formuła wam odpowiada i czy warto co jakiś czas ją powtarzać.

 

Podziel się:

  • Udostępnij na Twitterze(Otwiera się w nowym oknie)
  • Kliknij, aby udostępnić na Facebooku(Otwiera się w nowym oknie)
  • Kliknij, aby udostępnić na Google+(Otwiera się w nowym oknie)
Udostępnij
Tweetnij

Podobne

4 thoughts on “Pytania i odpowiedzi”

  1. Jacek pisze:
    18/06/2020 o 11:51

    Dobra inicjatywa. Zgadzam się z odpowiedziami.
    A w kwestii Bahama Films to raczej nic specjalnego – ot, kurs jakich wiele, dość krótki w dodatku. Jeśli ktoś ma już jakieś doświadczenie w branży, to spokojnie może sobie odpuścić.

    Odpowiedz
  2. Aga pisze:
    17/06/2020 o 08:54

    Witam, a co uważasz na temat kursu w Bahama film? Słyszałeś coś o nim? Zastanawiam się nad wyborem kursu. Niestety nie znam osób, które je ukończyły.
    Pozdrawiam!

    Odpowiedz
    1. Maciej Słowiński pisze:
      17/06/2020 o 09:09

      Niestety nie brałem udziału w kursie Bahama, ani nie słyszałem jakiś konkretnych opinii na jego temat. Ważne jest by zastanowić się czego się oczekuje po takim kursie, co chce się z niego wynieść i z jakiego poziomu się zaczyna. Możliwości rzeczywiście jest sporo.

      Odpowiedz
    2. artycha pisze:
      18/06/2020 o 13:39

      W tej branży warto kierować się jedną zasadą – najpierw naucz się tyle, ile jesteś w stanie za jak najmniejsze pieniądze o zasadach pisania i branży (polecam forum Screenwriting na Reddit, lokalne grupy na facebooku i jakąś książkę o scenariopisarstwie na początek), a później myśl o wydawaniu 3000 zł za jednorazowy kurs (prawdopodobnie unikniesz w ten sposób bolesnego zawodu).

      Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kategorie

  • Aktualności
  • Biblioteka scenarzysty
  • Bohater większy niż film
  • Fade In – scenarzyści
  • Jak to jest napisane?
  • Konkursy scenariuszowe
  • Niezbędnik scenarzysty
  • Pierwsza scena
  • Przygody scenarzysty
  • Scenariopisarstwo
  • The Story Grid

O przygodach

„Jeśli masz zamiar próbować, idź na całość.

W innym wypadku, nawet nie zaczynaj.

Jeśli masz zamiar próbować, idź na całość.

To może oznaczać utratę wszystkich: dziewczyn, żon, bliskich, pracy,

A może nawet Twojego rozumu.

Idź na całość.

To może oznaczać niejedzenie przez 3 lub 4 dni.

To może oznaczać zamarzanie na parkowej ławce.

To może oznaczać więzienie, to może oznaczać szyderstwa, kpiny, izolację.

Izolacja jest darem.

Wszystko inne to sprawdzenie Twojej wytrzymałości.

Tego jak bardzo chcesz to zrobić.

I w końcu to zrobisz.

Pomimo odrzucenia i najgorszych szans powodzenia.

I będzie to lepsze niż wszystko o czym możesz marzyć.

Jeśli masz zamiar próbować, próbuj ze wszystkich sił.

Nie ma innego uczucia, które może się temu równać.

Będziesz sam na sam z bogami.

A noce będą płonąć ogniem.

Rób to. Rób to. Rób to. Na 100%.

Będziesz sunął przez życie do perfekcyjnego śmiechu.

To jedyna dobra walka jaka jest.”

– Charles Bukowski

© 2023 PRZYGODY SCENARZYSTY | WordPress Theme by Superbthemes