„Scenariusz, inaczej niż na przykład książka, nie jest produktem końcowym. Jest elementem większej całości i tylko w takiej postaci funkcjonuje i działa. Jego ostateczna ocena nierozerwalnie związana jest z odbiorem całego filmu. To reakcja widzów jest finalnym testem jakości pracy scenarzysty. Ja do tej pory nie miałem jeszcze okazji przystąpić do tego wymagającego egzaminu. Mam jednak nadzieję możliwie szybko ten stan rzeczy zmienić.”
Tak pisałem w grudniu 2018 roku, gdy po raz pierwszy przedstawiałem wam projekt „Rój”. I wreszcie przyszedł ten moment. Chwila w której widzowie po raz pierwszy odwiedzą wykreowany (oczywiście wspólnie z Bartkiem Balą) przeze mnie świat, poznają moich bohaterów i zobaczą ich historię. Już od dzisiaj, każdy kto ma ochotę zagłębić się w rojową historię może to zrobić (na platformie www.filmroj.pl). Mam nadzieję, że film się wam spodoba i będzie dobrą zachętą do rozmów o współczesności, rodzinie, samotności i wolności.
Na szczegółową opowieść o drodze „Roju” na ekran przyjdzie jeszcze pora (tymczasem zapraszam do posłuchania wywiadów z reżyserem, współscenarzystą i producentem Bartkiem Balą i producentem Łukaszem Siódmokiem w których przybliżają to zagadnienie – na przykład tutaj i tutaj). Tak samo jak na analizy samego scenariusza. Teraz jest moment na chwilę radości.
Dotychczasowa historia „Roju” na blogu:
Test zdany na 6.