Co analizuję?

Pomysł opowiedzenia historii ewakuacji brytyjskiego korpusu ekspedycyjnego spod Dunkierki w czasie II Wojny Światowej zakiełkował w głowie Christophera Nolana w połowie lat dziewięćdziesiątych podczas żeglowania po kanale La Manche.

By go zmaterializować potrzebował czasu (ostatecznie premiera miała miejsce w 2017 roku), doświadczenia (trylogia „Batmana”, „Incepcja”, „Interstellar”), pieniędzy (budżet około 100 milionów dolarów) oraz ogromnego daru przekonywania (kosztowna, wojenna produkcja o Anglikach, bez udziału amerykańskich sił zbrojnych, bez gwiazd w obsadzie).

Cierpliwość popłaciła. Film cieszy się uznaniem widzów oraz krytyków, otrzymał osiem nominacji do Oscarów ostatecznie zdobywając trzy statuetki oraz zarobił 525 milionów dolarów stając się najbardziej dochodowym filmem wojennym w historii.

Dunkierska epopeja zaczyna się tak:

https://www.youtube.com/watch?v=ybXDQTjvLgI

 

Pierwsze ujęcie

Grupka brytyjskich żołnierzy obsypana zostaje ulotkami z przelatującego samolotu. Ich nerwowa reakcja sugeruje są w nieustającym zagrożeniu.

 

Chwilę później mamy okazję zobaczyć treść ulotki która objaśnia sytuację żołnierzy i potwierdza istniejące zagrożenie.

 

Pierwsza kwestia

ANGLAIS! ANGLAIS!

Przestraszony Tommy próbuje przekonać Francuzów, że jest po ich stronie. Do tego momentu towarzyszyły nam w scenie tylko dźwięki, głównie strzałów.

„Przemawiają” do nas również napisy umieszczone na czarnym tle, pojawiające się w odstępach czasu, by finalnie ułożyć się w poniższą sentencję:

 

Konflikt

Tommy chce przeżyć.

To pragnienie go napędza. Pozwala pokonywać kolejne przeszkody. Te najprostsze – jak potrzeby fizjologiczne, uwarunkowania terenowe, uszkodzona broń, przez te poważniejsze, jak unikanie śmiertelnych kul, nieporozumienie w komunikacji z francuskimi aliantami, po te najważniejsze jak dylematy wewnętrzne.

Chęć życia przebija się przez wszystko.

 

Punkt zwrotny

Cisza… Spokój… BANG! Jeden strzał, drugi, seria z karabinu. Kolejni towarzysze Tommy’ego padają trupem. Spokojny patrol zmienia się w ucieczkę przed śmiercią.

W drugim punkcie zwrotnym Tommy dociera na plażę, gdzie tysiące takich jak on, zupełnie bezbronnych na otwartej przestrzeni, przygwożdżonych do morza liczy na ratunek.

 

Czego dowiadujemy się o głównym bohaterze?

The empathy for the characters has nothing to do with their story. I did not want to go through the dialogue, tell the story of my characters… The problem is not who they are, who they pretend to be or where they come from. The only question I was interested in was: Will they get out of it?

Christopher Nolan

 

Pytanie o którym wspomina w powyższym cytacie Nolan i jego istotność pojawia się i jest podkreślona już w pierwszej scenie. Również zaprezentowane w nim podejście do postaci ma swoje odzwierciedlenie w pierwszych minutach.

O bohaterze, za którym podążamy wiemy tylko to, że jest młody, przestraszony i bardzo chce żyć. I to musi nam wystarczyć.

Brak cech charakterystycznych jest zamierzony. Ma on stworzyć z tej postaci rodzaj symbolu, uosobienia wszystkich żołnierzy będących wtedy w Dunkierce (ten trop potwierdza również imię tej postaci: Tommy to w angielskim slangu określenie zwykłego żołnierza) oraz ułatwić utożsamienie się z nim przez widzów.

 

Wpływ na resztę filmu

Nie jest to scena odciskająca na całym filmie mocne piętno (tak jak robi to na przykład otwarcie „Chłopców z ferajny” lub „The Social Network”), ale pełni ważną rolę wprowadzenia nas w klimat opowieści.

 

Klimat

Każdy film kreuje nowy świat oparty na konkretnych zasadach, które trzeba widzom przedstawić. Oczywiście wiele opowieści jest osadzonych w miejscach, czasach i okolicznościach powszechnie dobrze znanych, wtedy tłumaczenia może być mniej, ale w niektórych przypadkach zrozumienie historii wymaga większego wprowadzenia. Do tych drugich zaliczają się między innymi filmy historyczne.

Bez względu na to jak dany okres historyczny wydaje się być ogólnie znany to opowiadanie historii osadzonej 50, 100, 500, 1000 lat temu wymaga odpowiedniego przygotowania widza, szczególnie jeśli chce się oddać realia tamtych czasów. Im szybciej przedstawimy zasady świata w którym dzieje się nasza historia tym lepiej.

Scena otwierająca „Dunkierki” znakomicie się z tego zadania wywiązuje. Dostajemy mnóstwo informacji osadzających nas nie tylko w epoce, ale w konkretnym znanym wydarzeniu. Wbiegając razem z bohaterem na piękną plażę gdzie masa żołnierzy z wytęsknieniem oczekuje ratunku ze strony morza szybko orientujemy się gdzie i po co jesteśmy oraz jaka jest stawka w tej historii.

Motorem napędowym dzieła Christophera Nolana jest wspaniale budowane napięcie. Uzyskuje się je poprzez odpowiednie wyważenie i wymieszanie strachu oraz nadziei. Od samego początku ten smaczny koktajl jest nam w tym filmie serwowany.

Ciekawym zabiegiem, stosowanym konsekwentnie przez cały film, skutecznie podbijającym uczucie lęku, jest niepokazywanie wroga. W pierwszej scenie padają śmiertelne strzały, ale nie wiemy skąd, kogo, jak blisko jest wróg? Jak liczny? Wyobraźnia zawsze wygrywa z rzeczywistością. Potrafi podpowiedzieć najstraszniejsze rozwiązania co doskonale służy budowaniu napięcia. Pozwólmy wyobraźni działać!

Całość dopełnia precyzyjny dźwięk i przejmująca muzyka Hansa Zimmera. Jeżeli istnieje film potrafiący wytłumaczyć znaczenie montażu dźwięku to jest nim na pewno „Dunkierka” (Praca dźwiękowców została doceniona dwoma Oscarami – za dźwięk i montaż dźwięku).

 

Mistrz epickich opowieści

Christopher Nolan uwielbia skalę i różnorodność. Od czasu gdy trylogia „Batmana” przyniosła blisko 2,5 miliarda dolarów otrzymał swobodę w tworzeniu epickich, prawdziwie kinowych opowieści i doskonale ją wykorzystuje dostarczając oryginalne dzieła, budzące zachwyt widzów i krytyków. „Dunkierka”, mimo, że najbardziej „przyziemna” z jego widowisk, doskonale wpisuje się w ten styl.

 

Pierwsza scena

Dotychczas, w ramach cyklu Pierwsza scena, pojawiły się analizy:

#1 „Chłopcy z ferajny”

#2 „The Social Network”

#3 „Obława”

#4 „Ojciec chrzestny”

#5 „Jojo Rabbit”

#6 „Poszukiwacze zaginionej Arki”

#7 „Rocky”

#8 „Aż poleje się krew”