Zima

Rozpocząłem pisanie 5 grudnia od powiedzenia dzień dobry, i przedstawienia czterech podstawowych założeń mojego blogowania, na które składa się opisywanie moich własnych, twórczych przygód, omawianie zagadnień z teorii scenariopisarstwa, tworzenie analiz scenariuszowo-filmowych i informowanie o najważniejszych wydarzeniach branżowych.

Tuż przed świętami opublikowałem wpis na temat drabinki scenariuszowej, który okazał się blogowym blockbusterem. To zdecydowanie najchętniej czytany przez was artykuł (dwa razy więcej odsłon niż kolejny tekst w zestawieniu!), co mnie niezmiernie cieszy ponieważ szczerze wierzę, że to zdecydowanie najistotniejsze narzędzie w  pracy nad scenariuszem.

Jeszcze w grudniu przedstawiłem wam jak zaczęła się moja przygoda z Rojem, do tej pory, najważniejszym projektem scenariuszowym przy którym pracowałem.

Nowy rok rozpocząłem od zaprezentowania moich planów na 2019 rok. Dotyczyły one zarówno mojego pisania (złożyć „Rój” w PISF, pisać przez 250 dni w roku, napisać pełnometrażowy scenariusz) jak i bloga (40 wpisów, rozpocząć cykl analiz, założyć stronę na Facebooku). Rok zbliża się do końca, więc niedługo ze wszystkich tych założeń będę siebie rozliczał.

W styczniu opisałem też dalsze przygody z Rojem, a dokładnie przechodzenie od krótkiego do pełnego metrażu, a także wypowiedziałem się na temat zasad efektywnej kooperacji współscenarzystów.

Kolejny miesiąc rozpocząłem od przybliżenia wymagań dla chcących ubiegać się o stypendia scenariuszowe PISF. Następnie po raz trzeci wróciłem do Roju, tym razem by opowiedzieć o zderzeniu mojego scenariusza ze światem zewnętrznym, czyli o konsultacjach. 

W okolicach walentynek pojawił się wpis w którym zadałem pytanie ile warta jest nasza praca. Pieniądze zawsze wzbudzają dużo emocji – tak było i w tym przypadku, co zaowocowało największą liczbą komentarzy na stronie.

Na koniec podjąłem próbę pierwszego wywiadu i z Marcinem Ciastoniem oraz Bartkiem Konarskim porozmawialiśmy o Script Pro. 

 

Wiosna

1 marca to kolejna bardzo ważna data w tej krótkiej historii przygód scenarzysty. Wtedy właśnie powstała grupa na Facebooku. (już ponad pięciuset z Was postanowiło do niej dołączyć!), która stała się przyjaznym miejscem do wielu ciekawych, scenariuszowych dyskusji. Mam nadzieję, że będzie się rozwijała równie dynamicznie jak do tej pory.

Wraz z ostatnimi poprawkami, po konsultacjach, zakończyła się moja główna praca przy Roju, więc przyszedł czas by zastanowić się co następnie pisać. Bardzo długo wahałem się między adaptacjami – komiksu „Będziesz smażyć się w piekle” i książki „Kamienne niebo”. Ostatecznie wszystkich pogodziła sympatyczna pani generał Zawacka, ale o tym będzie trochę później…

Własne rozważania na temat nowego projektu scenariuszowego skłoniły mnie do zastanowienia gdzie można szukać pomysłów na scenariusz. 

W marcu odbył się również najważniejszy w Polsce festiwal scenarzystów Script Fiesta, w związku z czym przedstawiłem swoje oczekiwania względem tegorocznej edycji i zadałem kilka pytań dyrektor artystycznej Annie Bielak.

W kwietniu i maju blogiem zawładnął Karol Lemański, który w tym czasie opublikował siedem artykułów, na czele ze swoim monumentalnym dziełem – szczegółowym przedstawieniem metody tworzenia opowieści The Story Grid autorstwa Shawna Coyle’a (Jeśli jeszcze ktoś nie zapoznał się z tym siedmioodcinkowym cyklem to gorąco polecam!). 

Od siebie dorzuciłem teksty na temat pisania dialogów, tworzenia logline’u i wrażenia z wizyty na Mastercard OFF Camera Pro Industry.

 

Lato

Czerwiec okazał się tym miesiącem w którym przygody scenarzysty czytaliście najchętniej. Przyczynił się do tego wielki finał cyklu The Story Grid, w którym Karol Lemański przeszedł od teorii do praktyki i przeanalizował krótkometrażowy film Moniki Majorek pt. „Pierwsze” oraz czwarta część opisu moich zmagań z „Rojem”.

Jednak tym co najbardziej wzbudziło wasze zainteresowanie była informacja o ogłoszeniu przez Polski Instytut Sztuki Filmowej konkursu scenariuszowego. Kontrowersyjne wymagania względem potencjalnych uczestników wzbudziły wiele dyskusji!

W czerwcu również zadebiutował, wielokrotnie wcześniej zapowiadany, cykl analiz scenariuszy. Na pierwszy ogień poszedł tekst i film Martina McDonagha „Trzy billboardy za Ebbing, Missouri”. Praca nad tym artykułem zajęła mi dużo czasu, ale końcowy efekt zebrał wiele pozytywnych opinii.

Na początku wakacji postanowiłem sprawdzić jak mi idzie realizacja noworocznych planów. 

Opisałem również swoja wizytę na festiwalu Kamerale Lato, podczas którego kibicowałem scenarzystom w trakcie pitchingów (do dzisiaj pamiętam świetny projekt sióstr Bui-Ngoc odważnie interpretujących „Ballady i romanse” Adama Mickiewicza).

Karol Lemański ponownie powrócił na łamy bloga, tym razem przybliżając czytelnikom niesamowity film dokumentalny Ewy Podgórskiej pt. „Diagnosis”.

Pod koniec miesiąca informowałem o wspaniałej inicjatywie Bartka Konarskiego, Moniki WiśniewskiejMichała Waszaka, czyli liderów warszawskich Niezobowiązujących Spotkań Scenariuszowych, którzy postanowili stworzyć katalog scenariuszowych projektów i przesłać go do producentów oraz reżyserów. Powstał piękny dokument, który trafił do wielu zainteresowanych twórców i mam nadzieję, że w przyszłości ta społeczna inicjatywa przyniesie wymierne efekty. 

W sierpniu zacząłem odczuwać niedobór czasu co spowodowało, że na blogu pojawiły się tylko dwa artykuły. W pierwszym przybliżyłem funkcjonowanie świeżo uruchomionej platformy przeznaczonej dla scenarzystów – TVN Discovery Talents.

W drugim przyjrzałem się bliżej, bardzo przeze mnie oczekiwanemu, najnowszemu filmowi Quentina Tarantino pt. „Pewnego razu… w Hollywood” i zadałem sobie pytanie czy jego scenariusz działa?

Pod koniec wakacji uruchomiłem również stronę na Facebooku, poszerzając w ten sposób moją social mediową ofertę. 😉

 

Jesień

Ponury jesienny czas rozpocząłem od zastanowienia się czego potrzebuje scenarzysta. 

Następnie przedstawiłem swoje oczekiwania względem królowej polskich festiwali – Gdyni.

Pod koniec miesiąca mogłem i z przyjemnością to zrobiłem, pochwalić się największym sukcesem w mojej dotychczasowej przygodzie scenariuszowej – wygrałem konkurs na stypendium scenariuszowe Fundacji Generał Elżbiety Zawackiej. 

W październiku po raz drugi dokonałem analizy scenariusza w ramach cyklu Jak to jest napisane? Tym razem na warsztat trafił pilotowy odcinek fenomenalnego serialu HBO pt. „Czarnobyl” napisany przez Craiga Mazina.

Korzystając ze swoich doświadczeń, zdobywanych przy zbieraniu materiałów do pisania scenariusza o generał Elżbiecie Zawackiej, opisałem również na czym polega i jak powinien przebiegać research scenarzysty.

W zeszłym miesiącu zadebiutował nowy cykl artykułów zatytułowany Pierwsza scena. Jego celem jest szczegółowa analiza scen / sekwencji otwierających różne filmy. Muszę przyznać, że rozkładanie na czynniki pierwsze początkowych minut „Chłopców z ferajny” Martina Scorsese sprawiło mi dużo frajdy i czuję, że to może być jeden z moich ulubionych rodzajów wpisów jakie będą się pojawiały na blogu.

I wreszcie, pod koniec zeszłego miesiąca napisałem kilka słów na temat tworzenia synopsisu – niezwykle przydatnego narzędzia do pracy nad scenariuszem, będącego też użytecznym wsparciem przy późniejszych próbach sprzedaży naszego tekstu.

Łącznie, w ciągu tych 12 miesięcy, na blogu pojawiły się 43 artykuły. 

 

Jakie przygody czekają nas w przyszłości?

Zawartość bloga jest silnie związana z moją działalnością scenariopisarską. Im więcej mam ciekawych projektów, które się dobrze rozwijają tym więcej oryginalnych, przydatnych treści pojawia się na stronie. 

Paradoks polega na tym, że im więcej mam pisarskiej pracy tym mniej mam czasu na pisanie tekstów na stronę. Niestety, liczba godzin w dobie jest ograniczona, a obowiązków mnóstwo. Mogliście to już zauważyć w ostatnich tygodniach, kiedy pojawiały się tylko dwa wpisy miesięcznie mocno psując całoroczne statystyki.

W związku z tym, że w 2020 roku nie zamierzam zwalniać, wręcz przeciwnie, moje plany scenariopisarskie są bardzo ambitne, powyższa średnia raczej niestety się nie poprawi. Ale obiecuję wam, że na blogu też się będzie dużo działo!

Po pierwsze pojawią się następne artykuły z serii Jak to jest napisane? Oba dotychczasowe wpisy spotkały się z bardzo dużym zainteresowaniem z waszej strony i będę chciał regularnie dostarczać kolejne analizy.

Także cykl Pierwsza scena będzie kontynuowany i jeszcze w grudniu pojawi się nowy odcinek. 

Już na początku roku planuję dołożyć kolejny element do Niezbędnika scenarzysty i opisać wymagania względem nowoczesnego treatmentu.

Będę chciał również cały czas dostarczać wam ciekawych informacji na Facebooku – zarówno w pięknie rozwijającej się grupie Przygody scenarzystów jak i na fanpage’u, który ostatnio zaczął się znacząco rozrastać co mnie niezmiernie cieszy i jeszcze bardziej motywuje do działania.

 

Chcę więcej!

Jeżeli dla kogoś wymienione wyżej plany wydają się zbyt skromne to proszę o chwilę cierpliwości. Mam na 2020 rok zaplanowane dwa duże, zupełnie nowe projekty związane z blogiem. Niestety oba obecnie nie są jeszcze na etapach, które pozwalałyby na podanie więcej szczegółów, ale obiecuję, że warto trochę poczekać. 😉

 

Dziękuję!

Na koniec to co najważniejsze. Podziękowania dla was! Ten blog ma sens tylko wtedy gdy pojawiające się na nim artykuły będą ciekawe i przydatne dla czytelników. Z każdą waszą wizytą i komentarzem przekonuję się, że tak w istocie jest co mnie bardzo cieszy.

Dziękuję bardzo za ten rok i zapraszam na kolejny!